Moje boje z rekrutacją 2
Jak zapowiadałem, kolejny etap mojej walki w rekrutacjach do pracy.
A więc, odbyłeś już wstępną rozmowę z rekruterem i wyznaczono Ci datę kolejnego etapu rekrutacji, prawdopodobnie na Teams / Zoom, rzadziej przez telefon? Myślisz, że już złapałeś Pana Boga za nogi i na tej rozmowie dowiesz się wszystkiego, łącznie z tym kiedy zaczynasz pracę? Uważasz, że rozmowa techniczna to merytoryczny i konkretny sprawdzian Twojej wiedzy? BŁĄD! Prawdziwa kołomyja się dopiero zaczęła a proces siwienia Twoich włosów, o ile już się nie rozpoczął, poleci teraz galopem. Oto, zgodnie z zapowiedzią, drugi część perypetii rekrutacyjnych. Tym razem jest to już… rozmowa z ludźmi z firmy, do której aplikowałeś a nie jakimś tam rekruterem! Oto z jakimi osobami najczęściej się można zetknąć podczas takich rozmów.
- “Profesor docent doktor magister inżynier habilitowany murarz tynkarz akrobata nauk wszelakich i wiedzy absolutnej” – Od razu na wstępie zasypie Cię lawiną pytań technicznych i to takich przy których Wikipedia, encyklopedia PWN i “Świat Wiedzy” wymiękną. Spodziewaj się wszystkiego, od pytań o ulubione przekąski Bill’a Gates’a, przez średnią ilość znaków w przeciętnym zapytaniu SQL, aż do technicznego opisu kabla Cat6, z dbałością o tak istotne szczegóły jak maksymalna długość zewnętrznego płaszcza kabla, którą można zdejmować przy jego zarabianiu (z granicą błędu do 1mm). Nie próbuj cwaniakować! Jeśli będziesz próbować udowadniać, że “profesor” nie wie o czym mówi, albo pyta o rzeczy kompletnie nieistotne na posadę o jaką się starasz, to otrzymasz informację, że on pracuje już w IT 5 lat, ludzi rekrutuje od poprzedniego wieku (grudzień 2019), Steve Jobs przysyła mu kartki świąteczne a w ogóle to Ty tu jesteś od odpowiadania na jego pytania i tylko po to. Jeśli jego wszechwiedza nie zrobi na Tobie wrażenia i nie będziesz mu bić pokłonów to pracy raczej nie dostaniesz, w innym przypadku też raczej nie, chyba, że będziesz podobnym tłukiem jak on i złapiecie wspólny język.
- “Twój ziomek” – Od razu na wstępie zaznaczy, że będzie Ci mówić na ty bo oni w firmie tak mają i tak będzie robił. Wprowadzi maksymalnie wyluzowany ton rozmowy i będzie robić różne głupie miny i wstawki. Stopień luzactwa czasami bywa tak duży, że nie należy się dziwić komentarzom z jego strony w stylu: “O ja pierdole, no to żes, kurwa, dał czadu” albo “Hihi, ale numer ziomek”. Bardziej będzie go interesować czy ostatnio się upiłeś shotami wódki za 5zł niż to co umiesz. Przez całą rozmowę będzie Cię traktował jak byłbyś jego kumplem z akademika i szczególnie ciekawie to wygląda, jak “Twój Ziomek” to osoba młodsza od Ciebie o 20 lat i na kamerze widać za jej plecami plakaty gwiazd K-Popu albo filmu Twilight.
- “Pan Powerpoint” – Nie zdążysz nawet zobaczyć jego twarzy a już na ekranie będziesz mieć prezentację na 150 slajdów w PowerPoint. Dowiesz się dosłownie wszystkiego o firmie, jej historii, rozwoju, kadrach, personelu a przy 50-tym slajdzie Twoja chęć popełnienia samobójstwa będzie rosła szybciej niż inflacja w Polsce. Przy setnym slajdzie padnie nagle pytanie o coś co było 70 slajdów temu, by sprawdzić czy pilnie słuchasz. A spróbuj nie…
- “Pan Powerpoint – wersja rodzinna” – W przeciwieństwie do poprzednika, jego twarz zobaczysz wielokrotnie, prawdopodobnie na co drugim slajdzie. Dowiesz się wszystkiego o swym przyszłym przełożonym, począwszy od tego ile ma dzieci i zwierząt, przez informacje o tym gdzie spędzał wakacje przez ostatnie 10 lat, aż do tego czy dozorczyni w jego bloku jest kulawa oraz jakie pierogi najbardziej lubi dzielnicowy z jego okolicy. Na szczęście nie będzie Cię egzaminował z tej wiedzy jak poprzednik, ale spróbuj nie odwdzięczyć się taką samą prezentacją o swojej osobie, to pracę zobaczysz tak jak Lewandowski złotą piłkę.
- “Chyba już Cię nie lubię” – Załóżmy, że aplikujesz do pracy przy projekcie dla klienta. Na liście wymagań masz coś takiego:
BARDZO WAŻNE – SQL, AD, Windows Server
WAŻNE – Powershell, KPI, Jira
DODATKOWE ATUTY – Git, PHP, HTML
MAŁO ISTOTNE – Perl, Bash
W OGÓLE NIEISTOTNE – Wiedza praktyczna z robienia racuchów
Łączysz się na Zoom / Teams i widzisz ten świdrujący wzrok i wypisaną niechęć na twarzy. Na rozmowie dostajesz 150 bardzo skomplikowanych i podchwytliwych pytań na wszystkie powyższe tematy, które są zadawane tonem głosu Severusa Snape’a z Harrego Pottera. Odpowiadasz na każde jedno, ale oczywiście nie masz bladego pojęcia jak zrobić racuchy, o czym uczciwie informujesz. Za tydzień dostajesz odpowiedź zwrotną, że, niestety, umiejętność robienia racuchów jest dla klienta bardzo ważna i bez niej się nie obejdzie. - “Filozof z piekła rodem” – Nie będzie Ci zadawał pytań technicznych, za to będzie dużo rozważania, sytuacji hipotetycznych, pytań abstrakcyjnych, scenek i założeń. Przygotuj się na pytania i stwierdzenia następującej treści:
-> Załóżmy, że jest Pan na bezludnej wyspie i ma 5 kartofli, linijkę oraz 3 metry uszczelki. Ciemno się robi o godzinie 18 a temperatura spada do 5 stopni po godzinie 21. Ile lat ma dyrektor restauracji w Biłgoraju?
-> Załóżmy, że przychodzi do pana niezadowolony klient, który ma na sobie 20kg dynamitu a w ręce kłonicę i miecz dwuręczny. Jak pan rozwiąże tą sytuację bez angażowania managera?
-> Rozegrajmy taką scenkę, ja będę klientem a pan będzie mi chciał sprzedać nasz produkt. Że co, że to nie związane z IT? A skąd pan wie co będzie pan robił w naszej firmie za rok albo dwa?
-> A dlaczego akurat takiej odpowiedzi pan udzielił? Jak by się pan czuł gdyby odpowiedział pan inaczej? (autentyk)
-> Czy ta odpowiedź jest prawdziwa z pana głębi czy też po prostu uważa pan, że ona będzie najlepsza w danej kwestii? (również autentyk)
Nigdy nie wiesz jaka odpowiedź jest prawidłowa i czy poradziłeś sobie dobrze, bo filozof będzie miał marsową minę niczym Kopernik na obrazie Matejki i myślami będzie już wymyślał kolejną durnotę, nad której rozwiązaniem będziesz myśleć Ty. Po rozmowie spodziewaj się braku odpowiedzi zwrotnej albo informacji, że Twój umysł jest niewystarczająco otwarty na świat i doświadczenia. - “Podręcznikowy idiota” – Przeczytał na onecie wszystkie artykuły o nietypowym zachowaniu rekruterów i będzie je wprowadzał w życie. Bądź gotów na “gdzie pan się widzi za 150 lat?”, “czemu chce pan pracować w naszej firmie?”, “proszę mi sprzedać ten długopis”, “co może pan wnieść do mojej firmy?”, “dlaczego powinienem pana zatrudnić?” oraz na krępujące milczenie, nagłe opuszczenie przez niego telekonferencji i różne inne tego typu standardy. Spodziewaj się też, że ten ktoś będzie oczekiwał, iż będziesz oczarowany jego profesjonalizmem. Oczywiście jakkolwiek nie zareagujesz na pytania i jego zachowania, idiota nie będzie wiedział co z tym zrobić i jak zinterpretować bo na onecie już tego nie napisali. Po 2 tygodniach spodziewaj się szablonowej odpowiedzi z internetu o tym, że będą jednak z innymi kandydatami kontynuować rozmowy.
- “Roztrzepanek / nieogarek” – Rozbiegany wzrok, nietęga mina, “yyyyy” co trzeci wyraz, mętlik w głowie wypisany na twarzy. Albo rozmawia z Tobą za karę albo do końca nie wie co ma zrobić. Myli pytania, czyta z kartki, na twoje odpowiedzi nie wie jak zareagować i najchętniej chyba by się schował pod biurko. Nie zdziw się gdy starając się o pracę na stanowisku Administratora Serwerów dostaniesz pytanie o budowę silnika do traktora albo gdy odpowiadając na pytanie “ile to jest 2+2” powiesz 157 to przytaknie z aprobatą i przejdzie do kolejnego pytania. Nie zdziw się gdy będzie wymyślał pytania na bieżąco, bo się nie przygotuje i wówczas po 20 sekundach paniki wypali coś w stylu “co to jest komputer i po co?”
- “Recytator” – Ma gotową regułkę na całą rozmowę, którą wypowiada na jednym wdechu i nienawidzi jak się go wybije z rytmu. Wszystkie wyrazy wystrzeliwuje z siebie z taką prędkością jak karabin pociski w filmie z Rambo. Brzmi to w skrócie tak:
Recytator: DzieńdobryjestemWiesławiprowadzęrekrutacjęopowiemofirmietrochęapotemtrochęwięcejipotemzadampanupytaniaipannanieodpowiewięczaczynamynaszafirmajestnarynkuod20latizajmujemysięproduktamileczniczymi
Ja: Przepraszam, jakimi produktami?
Recytator robi się czerwony, robi wdech a potem… “DzieńdobryjestemWiesławiprowadzęrekrutację…” itd.
Nie próbuj mu przerywać i wchodzić w zdanie, chyba, że chcesz utknąć z nim na całe popołudnie. - “Złoty Grall” – Rozmowa ma konkretną strukturę. Wiesz z kim rozmawiasz ale nie poznajesz jego historii od narodzin. Dostajesz istotne informacje o firmie i możesz zadawać pytania. Wiesz jakie będą następne kroki rekrutacji a pytania techniczne, jakie są zadawane, dotyczą faktycznie stanowiska o jakie się starasz. Człowiek uśmiechnięty i sympatyczny, wyraża się z szacunkiem i z zainteresowaniem słucha. Kolejny gatunek na wymarciu. W razie odnalezienia wstawić w gablotę albo zatopić w karbonicie dla potomnych.
A już niebawem – “Prawie Ci się udało, ale!” czyli jak najczęściej przekazywano mi informacje (negatywne) dotyczące rekrutacji.
Filed under: Bez kategorii - @ 18 December 2021 02:15